Newsweek Polska Newsweek Polska
1788
BLOG

Fanatycy i terroryści kontra faszyści i pijacy

Newsweek Polska Newsweek Polska Polityka Obserwuj notkę 27

Zamach na lotnisku Domodiedowo pokazuje, że Rosji nie udało się pokonać terroryzmu. Ma się on świetnie, bo Rosjanie traktują swoich rodaków z Kaukazu jak obywateli drugiej kategorii, fanatyków i terrorystów. Z kolei dla górali z Kaukazu Rosjanin to faszysta, pijak i okupant. I koło się zamyka.

Krwawy zamach na Domodiedowie i zadymy z kibolami z 11 grudnia ubiegłego roku z centrum Moskwy. Co mają wspólnego? Pozornie niewiele, ale tak naprawdę bardzo dużo. Kibole przeczesywali moskiewskie metro i dosłownie polowali na „czarnych”, jak nazywają imigrantów z Kaukazu.
Rosyjski internet zaroił się od filmików i zdjęć pokazujących, jak fajni Spartaka tłuką schwytanych przybyszów z Kaukazu do krwi przy milczącej obojętności milicji.I nie chodzi wcale o to, że zamach był zemstą za kilka rozkwaszonych nosów i połamanych żeber młodych Inguszy, Czeczenów czy Dargijczyków.
Problem tkwi w paskudnej atmosferze narastającej nienawiści mieszkających obok siebie Rosjan i ich współobywateli z Kaukazu. Ci pierwsi boją się smagłolicych górali – są dla nich fanatykami, terrorystami i mają plan rozmnażania się na potęgę, tak, by skolonizować Rosję i zaludnić Moskwę. Tak myślą zwykli Rosjanie.

Zamachy terrorystyczne i telewizyjna propaganda umacnia ich w tym obrazie swoich sąsiadów (w popularnych telewizyjnych serialach kryminalnych czarnym charakterem zawsze jest czarnowłosy muzułmanin z południa). Z kolei dla górali z Kaukazu Rosjanin to faszysta, pijak i okupant, który przychodzi zazwyczaj w mundurze, z karabinem w ręku po łapówkę.

Problem współistnienia w jednym państwie dwóch odmiennych kultur stał się już kłopotliwy w życiu codziennym. Atmosfera w relacjach między mieszkańcami Kaukazu a Rosjanami słowiańskiego pochodzenia stała się ostatnio nieznośnie ciężka. I nie pomogła nagłaśniana akcja odbudowy gospodarczej Kaukazu Północnego ogłoszona przez Dmitrija Miedwiediewa.
Nie pomogło ogłoszenie końca czeczeńskich terrorystów, zatrzymanie, bądź likwidacja liderów czeczeńskiego podziemia.

Terroryzm już rozlał się na cały Kaukaz Północny. Przestał być już wyłącznie problemem Czeczenii. Dla nielicznej grupki islamskich fanatyków, których celem jest oderwanie Kaukazu Północnego od Rosji i ustanowienie tam muzułmańskiego emiratu, rosnąca atmosfera nagonki na imigrantów z południa jest darem niebios. Tym łatwiej werbować im ochotników i współpracowników wśród sfrustrowanej młodzieży z dużych, rosyjskich miast, im bardziej muzułmańska młodzież jest szykanowana i gnębiona przez swoich rosyjskich rówieśników.
 
I niestety takimi zamachami jak na Domodiedowie jeszcze bardziej napędzają spiralę terroryzmu. Przecież dla zwykłych Rosjan to kolejny pretekst, by utwierdzić się w nienawiści do „czarnych”. Kolejny powód by liczącą kilka milionów grupę rosyjskich obywateli z Kaukazu Północnego i kaukaską diasporę w Moskwie traktować jako grupę podejrzaną i potencjalnie niebezpieczną. To właśnie brak zaufania w społeczeństwie rosyjskim jest przyczyną choroby, z której wyrasta terroryzm. Bez odbudowy tego zaufania seria zamachów prędko się nie skończy.

Michał Kacewicz

Czytaj więcej opinii publicystów Newsweeka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka