Piotr Śmiłowicz
Piotr Śmiłowicz
Newsweek Polska Newsweek Polska
1278
BLOG

Klich powinien niebawem odejść

Newsweek Polska Newsweek Polska Polityka Obserwuj notkę 23

Minister obrony przetrwał wniosek o wotum nieufności, ale jego dni muszą być policzone.

 

W Sejmie popularny jest pogląd, że nie ma lepszego umocnienia pozycji kontrowersyjnego ministra niż złożenie wniosku o wotum nieufności wobec niego. Dotąd w dziejach III RP nigdy nie udało się odwołać ministra w taki sposób, choć złożone wnioski można liczyć w dziesiątki. Powód jest prosty – by wniosek był skuteczny, musi go poprzeć tzw. ustawowa większość, czyli 231 posłów. Zebranie tylu głosów graniczy z cudem nawet wobec ministra rządu mniejszościowego.

Nie zniechęca to jednak opozycji przed zgłaszaniem kolejnych wniosków. Zgłaszane są one nawet wtedy, gdy kompletnie nie mają sensu. Najbardziej kuriozalny przykład z tej serii to próba odwołania wszystkich ministrów rządu Jarosława Kaczyńskiego przez PO jesienią 2007 roku, gdy już wiadomo było, że będą przedterminowe wybory.

Ponieważ wnioski o wotum nieufności są z zasady nieskuteczne, ich główną funkcją jest umocnienie atakowanego ministra. Taki członek rządu, nawet jeśli jest u swojego premiera „na cenzurowanym”, w sytuacji ataku opozycji musi być twardo broniony. Co ważniejsze jednak, kupuje sobie polityczny spokój co najmniej na kilka tygodni. Bo nawet gdy premier zamierzał go wcześniej odwołać, nie wypada mu tego zrobić w zbyt bliskim sąsiedztwie czasowym wobec odrzuconego wotum nieufności.

W przeszłości kilku ministrów „kupowało” sobie dzięki wnioskom o wotum nieufności dłuższy czas urzędowania. Najbardziej znany przypadek to chyba minister skarbu w rządzie Jerzego Buzka Emil Wąsacz, który zapewne zostałby wcześniej zdymisjonowany, gdyby nie ponawiane co kilka miesięcy wnioski o jego odwołanie w Sejmie (jeden taki wniosek, ze stycznia 2000 roku, był najbliższy realizacji ze wszystkich rozpatrywanych w minionych dwudziestu latach – Wąsacz ocalał zaledwie dwoma głosami).

Wiele wskazuje na to, że podobne znaczenie miał ostatni wniosek o wotum nieufności wobec ministra obrony Bogdana Klicha►. Minister ma oczywiście realne osiągnięcia, z których największym jest przeprowadzenie profesjonalizacji armii. Ponosi też jednak polityczną odpowiedzialność za katastrofę smoleńską. Dziś już bowiem nie ulega wątpliwości, że wpływ na katastrofę miały niedociągnięcia w wojskach lotniczych, a szczególnie w 36 pułku lotnictwa transportowego. W takiej sytuacji w każdym normalnym demokratycznym kraju odpowiedzialny za tę dziedzinie minister powinien odejść. Tym bardziej, jeśli w katastrofie ginie prezydent i elita państwa.

Rozumiem, że Bogdan Klich nie wyklucza podjęcia takiej decyzji, na przykład w momencie ogłoszenia raportu komisji ministra Jerzego Millera. To będzie jednak ostatni moment, by taką decyzję podjąć.

Jeśli minister ma polityczny honor, nie powinien wahać się ani chwili.

 

Piotr Śmiłowicz

 

Czytaj więcej opinii publicystów Newsweeka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka