Newsweek Polska Newsweek Polska
1771
BLOG

Sojusz nowym wrogiem Platformy?

Newsweek Polska Newsweek Polska Polityka Obserwuj notkę 18

Zamiast dotychczasowej wojny PO – PiS może w najbliższym czasie czekać nas wojna PO – SLD.

Politycy Platformy sondują nas w sprawie wcześniejszych wyborów – ujawnił we wtorek lider SLD Grzegorz Napieralski. Żadnych wcześniejszych wyborów oczywiście nie będzie – głównie dlatego, że nie ma jak do nich doprowadzić (wniosek nie przejdzie bez PiS, które jest przeciw).

Ale Napieralski to dobrze wie. Sygnały w sprawie wcześniejszych wyborów wypuszcza w określonym celu. Po pierwsze po to, by zaistnieć w mediach. Po drugie po to, by oddalić taką perspektywę. Bo wbrew deklaracjom lidera Sojuszu wcześniejsze wybory nie byłyby wcale dla niego korzystne. SLD jak na razie korzysta na spadku notowań Platformy i do października, czyli ustawowego terminu wyborów, może skorzystać jeszcze bardziej.

Ugrupowanie Donalda Tuska musi temu przeciwdziałać, ale raczej nie przez przyspieszanie wyborów. Jedną z metod jest zablokowanie przepływu elektoratu z PO do SLD, co dziś następuje, wobec słabości i marginalizacji PiS. A zablokować ten przepływ najłatwiej można w jeden sposób – wywołując przed wyborami ostry konflikt z SLD.

Byłoby to zresztą korzystne także dla Sojuszu, bo uczyniłoby z partii Napieralskiego główną alternatywę dla partii rządzącej. Przede wszystkim jednak zabetonowałaby elektoraty PO i SLD, uniemożliwiając dalszy ich przepływ. Stałoby się to, co między elektoratami PO i PiS po 2005 roku.

Jest więc bardzo prawdopodobne, że niebawem do konfliktu PO-SLD dojdzie. Tym bardziej, że jest obszar, na którym obie formacje mogą stoczyć bitwę. To media publiczne.

Opanowana przez PO i SLD Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji od kilku miesięcy nie może dojść do porozumienia w sprawie obsady rad nadzorczych publicznego radia i telewizji. Przewodniczący Rady Jan Dworak już napomykał o możliwości rozwiązania jej na wiosnę, gdyby do porozumienia nie doszło. Będzie to możliwe, bo potrzeba do tego tylko odrzucenia sprawozdania KRRiT przez Sejm, Senat i prezydenta, czyli instytucje opanowane przez PO.

Jeśli Platforma zdecyduje się na wojnę z SLD, sprawozdanie to zostanie odrzucone, zapewne wśród złorzeczeń PO na straszny, zawłaszczający media Sojusz, dodatkowo opanowany przez postacie skompromitowane w latach 2001-2005. Nowa Krajowa Rada zostanie wybrana już bez przedstawicieli SLD.

Sojusz z kolei odpowie ostrą propagandą antyplatformerską w mediach publicznych (do wyłonienia nowych ich władz przez nową Krajową Radę to SLD będzie tam rządzić). Nie omieszka też pewnie wyciągnąć ciemnych kart z niedawnej przeszłości PO. Przypomni przede wszystkim „skręconą” przez komisję śledczą aferę hazardową.

Wojna wybuchnie więc na całego, zmobilizuje elektoraty i nieco przebuduje scenę polityczną. A po wyborach wszystko się zmieni i zaciekle walczące ze sobą PO i SLD zawiążą koalicję rządową.

I wszyscy będą zadowoleni. Może z wyjątkiem PiS i PSL.

 

Piotr Śmiłowicz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka